rok 2001 chyba. Idziemy główna ulicą w Dębkach po kilku piwach, jest wspaniała noc, my wyluzowani:) Kumpel idzie i macha mieczem (takim plastikowym za 5 pln
Podjerzdzają gliniarze, zatrzymują sie przy nas i jeden pyta "po co panu ten miecz?"
kumpel: "bo jestem rycerzem z 15 wieku"
gliniarz sie popatrzył, z radiowozu dobiegały hiphopowe rytmy i mówi twardo patrząc prosto w oczy (jak na filmach z USA) : "musi pan zmienić dilera", po czym wesoło nas pożegnał!