autor: Ewju » pt lut 11, 2011 9:12 pm
Pierwszy raz byłam w Dębkach pod namiotem... chyba w 1983 roku. Nigdy nie zapomnę smaku śledzi wędzonych kupowanych "u rybaka" prosto z druta, jeszcze ciepłych... i smaku świeżych drożdżówek kupowanych na polu namiotowym u Kaszuba. Po mleko jeździlismy do Odargowej, codziennie koś inny swoim samochodem. Z sentymentem wspominam te czasy bo dawno tam nie byłam...